Był czas, że szydełkowałam i szydełkowałam i robiłam to z wielką pasją. Trwało to ze trzy, może cztery lata. Sama nie mogę uwierzyć, że się skończyło, trudno powiedzieć dlaczego? Widać tak miało być. Z perspektywy czasu myślę, ze trzeba być trochę szalonym, aby tyle dziergać, projektować nowe sukienki, wymyślać, co sezon inne skrzydełka. Z zapisanych notatek utworzyłam schemat i przy okazji wydziergałam jednego aniołka. Pamiętam, że był to jeden z pierwszych moich aniołów. Prosty i taki dziecięcy. Jego falbaniasta sukienka powstała, dlatego, ze źle zrozumiałam schemat. Skrzydełka proste, nieudziwnione. Na schemacie brakuje rączek. Należy je dorobić przyrabiając do tułowia 10 oczek słupkami, robić w kółko 10 rzędów. Włosy dorabiamy po zrobieniu aniołka, przed krochmaleniem. Dowiązujemy nitkę na czubku głowy i ściegiem, przypominającym wyszywanie nitką ściegu łańcuszkowego, robimy szydełkiem taki łańcuszek. W miejscu gdzie kończy się włosek,(wyrastający z głowy)robimy dalej oczka ściegu łańcuszkowego ( u mnie 10) i zawracamy; wracając w każde z 10 oczek łańcuszka robimy po dwa półsłupki ( wtedy robi się taki loczek) i dalej dorabiamy do środka główki, przechodzimy na drugą ( lewą stronę łepka) i robimy symetrycznie i tak dalej, dalej. U mnie 12 włosków. Pierzemy i krochmalimy aniołka. Do główki wkładamy foliową torebkę, do brzuszka szklana kulkę, w rączki patyczki kosmetyczne i naciągamy na coś. Po wyschnięciu usuwamy "pomoce".
Nici Talia 30 szydełko 0,75 krochmal- klej Vikol