Każdemu może się przytrafić, ale żaby na tort spadło pudełko to trzeba mieć naprawdę pecha:-(
Co prawda tort miał trochę szczęścia, bo rozpadł się w połowie, ale taki rozpoławiany wyglądał żałośnie i niestety musiałam zrobić drugi.
Jak emocje opadły, trzeźwe spojrzenie podsunęło mi myśl, aby go zreanimować i ... w sobotę dać w datkach w ramach wielkanocnej jałmużny, nie wiem czy bardziej czy z uczuć czy słodkiego conieco.
Dokończyłam tort w swoim stylu, z tego co w domu było i zapakowany zaniesiony został do Kościoła. Ciekawe co obdarowana rodzina na taki podarek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz